Otóż Król Abdullah, postać nietuzinkowa i dysponująca doskonałym przeglądem sytuacji strategicznej na Bliskim Wschodzie, twierdzi, że Kreml racjonalnie myśli o swoich interesach i dobrze wie do czego dąży. W jego przekonaniu dla Rosji kwestie Syrii, wschodniej Ukrainy i Krymu stanowią jedną całość. Nie są – jak często można usłyszeć w Polsce – bezładnymi elementami awanturniczej i imperialnej polityki zagranicznej. Wręcz przeciwnie. „Moskwa rozgrywa tę grę na trzech poziomach – ważny jest dla niej Krym, ważna jest Syria i ważna jest Ukraina”. I dalej „Amerykanie i Europejczycy muszą rozmawiać z Rosjanami o wszystkich tych kwestiach równocześnie – kiedy dojdzie do porozumienia w kwestii Krymu, Rosja będzie dużo bardziej chętna do ustępstw w Syrii”.
Dla Putina rzeczywiście Krym, wschodnia Ukraina i Syria są elementami tej samej układanki, której kształt jest w dużej mierze wymuszony przez działania Zachodu. Zajmując Krym, Putin dał wyraźnie do zrozumienia, że dalsze rozszerzenie NATO i UE jest wykluczone. Podsycając do dziś konflikt na wschodzie Ukrainy, daje sobie strategiczną głębię, którą wykorzysta kiedy Zachód będzie chciał rozmawiać o Krymie. Gdy wysyłał swoje wojska do Syrii, cele również były jasno nakreślone – wypełnić próżnię pozostawioną przez Amerykanów, zagwarantować, że Asad nie zostanie zastąpiony przez przywódcę proamerykańskiego i powoli likwidować matecznik islamskich terrorystów, z którymi Rosja ma duży problem.
Nie wiadomo kiedy Stany Zjednoczone zaprezentują równie spójną koncepcję radzenia sobie z najważniejszym wyzwaniami w polityce zagranicznej. Nie udało się Obamie i nic na razie nie wskazuje, żeby udało się Trumpowi. Nie wiadomo też kiedy dojdą do wniosku, że ścieżka dyplomatyczna w kontaktach z Rosją nie jest jeszcze zamknięta.
Im szybciej nowa administracja zainteresuje się słowami króla Abdullaha, tym prędzej będzie mogła w pełni skupić się na największym zagrożeniu dla swoich interesów – rosnącej potędze Chin. W obliczu tego wyzwania, Ameryka nie może sobie pozwolić na dalsze konflikty z Kremlem. Skuteczny sposób na Rosję? Zacząć z nią rozmawiać, uwzględniając wielopłaszczyznowość jej interesów.